Pitagoras w roku 529 p.n.e. założył w Krotonie szkołę pitagorejczyków. Bractwo filozoficzne Pitagorasa, oprócz samej filozofii i mistyki zajmowało się też badaniami naukowymi w zakresie matematyki, nauk przyrodniczych, itp. Szkoła była podzielona na dwie podstawowe grupy uczniów. Pośród obcujących z nim uczniów jedni nazywani byli matematykami, inni akuzmatykami. Matematykami nazywano tych, którzy uczyli się wiedzy pełnej i dopracowanej. Akuzmatykami nazywano tych, którzy słuchali tylko najważniejszych podstaw, bez dokładniejszego ich wyjaśniania. Pitagoras uprawiał filozofię, której celem było wyrwanie danego nam umysłu z więzów i kajdan ograniczeń i przywrócenie mu wolności. Bez tego bowiem nikt nie może nauczyć się niczego słusznego ani prawdziwego, ani też posługiwać się zmysłami. Według Niego bowiem umysł wszystko postrzega i wszystko słyszy; wszystko inne poza nim jest ślepe i głuche. Gdy umysł zostanie oczyszczony, trzeba mu następnie pokazać to, co niesie pożytek. Pokazywał zaś to za pomocą wywodów rozumowych: na początku uprawiał kontemplację tego, co wieczne - co należy do rodzaju wiecznego i niecielesnego, jak i tego, co jest obdarzone tego rodzaju bytem. Wychodził stopniowo od obserwacji krótkich do bardziej skomplikowanych i dłuższych, aby umysł zmącony nagłą i gwałtowną zmianą nie odwrócił się i nie zniechęcił przez tak wielkie i tak długie zmęczenie. Posługiwał się badaniami matematycznymi dla opisu tego, co jest między bytami cielesnymi, niecielesnymi i tymi jakby na ich pograniczu (mającymi trzy wymiary, jak byty cielesne, nie posiadającymi jednak ciężaru, tak jak byty niecielesne), traktując je jakby wstęp do kontemplacji i badania tego, co istnieje rzeczywiście. W kunsztowny sposób odwracał oczy duszy od tego, co cielesne, zmienne, nigdy nie pozostające takie samo i w takim samym porządku, kierując je ku właściwym przedmiotom. Przez kontemplację tego, co rzeczywiście istnieje, uczynił ludzi szczęśliwymi. Cel ten osiągnął dzięki naukom matematycznym. Przy nauczaniu matematyków obowiązywało wielkie milczenie, nikt nie mógł takiego nauczania ujawnić publicznie. Z tego powodu, pomimo że Pitagoras był wielkim nauczycielem i wychował wielkich uczniów, z jego nauczań nie znamy zbyt wiele i dochowało się tylko to, o czym nauczał akuzmatyków. Wielką próbą przez którą przechodzili akuzmatycy, aby stać się matematykami była Echemythia - Zachowanie milczenia. Z tego co wiemy próba ta trwała od trzech do pięciu lat.
Szkoła w Krotonie szybko stała się sławna i szanowana wśród obywateli. Niestety przez pychę i egoizm jednego z uczniów, prawdopodobnie Kylona, który nie został przyjęty do grona matematyków, szkoła i uczniowie zostali spaleni przez żołnierzy. Uczeń złożył donos na pitagorejczyków do ówczesnych przedstawicieli politycznych, oskarżający ich o oszustwo. Ci, którzy przeżyli ten niehumanistyczny atak rozeszli się w różne strony Włoch i Grecji. Tradycje nauczania pitagorejskiej szkoły utrzymywały się potem w ramach tradycji rodzinnej z pokolenia na pokolenie.
Z nauczań Pitagorasa:
Przede wszystkim powiadał, że dusza jest nieśmiertelna, że przechodzi ona w inne rodzaje istot żywych. Ponadto, że po dokonaniu się określonego obiegu czasu to, co niegdyś zostało zrodzone, rodzi się na nowo. Słowem - nie istnieje nic nowego. Dalej mówił o tym, że wszystkie istoty żywe należy uważać za pokrewne sobie. Wydaje się, że Pitagoras pierwszy wprowadził do Grecji takie poglądy, nauczanie o "palingenesis" - wędrówce duszy, dziś bardziej znanej jako reinkarnacja.
Nauczał o tym, że: "trzeba wypędzać wszelkimi sposobami, wypalać ogniem i wycinać żelazem z ciała chorobę, z duszy głupotę, z brzucha zbytek, z państwa bunt, z domu niezgodę, ze wszystkiego zaś nieumiarkowanie".
Spośród przeciwieństw zaś dobrymi nazywał: monadę, światło, to, co prawe, równe, stabilne i proste; złymi natomiast: dyade, ciemność, to, co lewe, nierówne, poruszające się i poruszane. Ponadto pouczał, że rosnących i owocujących roślin, jak i nieszkodliwych zwierząt nie należy ranić ani zabijać. Należy nie tylko zwracać długi, lecz i dotrzymywać słowa danego w dobrej wierze. Są trzy rodzaje rzeczy godnych pochwały, o które trzeba się ubiegać: pierwsze to to, co godne sławy i piękne, następne to, co służy życiu, trzecie zaś to, co doskonałe z rzeczy przyjemnych. Za rozkosz uważał nie to, co gminne i usidlające, lecz to, co uczciwe, święte i wolne od niesławy. Istnieją bowiem dwa rodzaje rozkoszy: jeden, który pociąga za sobą utratę sił przez uciechy brzucha i Afrodyty, który porównywał do zabójczego dla ludzi śpiewu Syren; drugi zaś, polega na tym, co godziwe, słuszne i konieczne dla życia, oceniał jako przyjemny doraźnie i nie powodujący poczucia winy w przyszłości. Powiadał, że ten rodzaj rozkoszy podobny jest do harmonii Muz.
Zalecał, by każdy przed snem recytował sobie te oto strofy: Sen twoich powiek niech nigdy nie klei, nim zważysz u siebie
Każdy krok minionego dnia, zanim powiesz sam sobie, Com zrobił złego, com zdziałał, a jakom zaniechał powinność.
Te zaś, zanim powstanie z łoża:
Pierwej, zrywając się ze snu, nim pozostawisz swe łoże, Rozpatrz w umyśle te czyny, których winieneś dokonać.
Pitagorejczycy pojęcie jedności, tożsamości i równości, jak też przyczynę przyjacielskiej zgody, wzajemnego afektu i trwania całokształtu rzeczywistości pozostającej zawsze taką samą i w takim samym porządku, nazwali "jednym" (hen). Jedno bowiem również w częściach pojedynczych pozostaje jednym, jednoczone w częściach i w częściach zgodne przez uczestniczenie w pierwszej przyczynie. Zaś pojęcie odmienności i nierówności oraz wszystkiego, co mnogie i podlegające ciągłej zmianie, jak też nie pozostające nigdy takie samo i w tym samym porządku, nazwali "dwoistością" (dyas). Bowiem natura tego, co dwoiste, pozostaje taka sama nawet w rzeczach pojedynczych.
Podobnie, ten sam stosunek manifestuje się, jeśli chodzi o inne liczby. Wszystko bowiem dzieje się w stałym porządku dzięki określonym siłom. Bowiem w naturze rzeczywistości jest coś, co ma początek, środek i koniec; temu, ze względu na postać i naturę, przypisali liczbę trzy. Dlatego o wszystkim, co ma środek, powiadali, że jest trzypostaciowe. Tak też określili wszystko, co doskonałe. Jeśli zaś coś jest doskonałe, mówią, iż to [jest takie] dzięki początkowi i zgodnie z nim; a nie mogąc tego inaczej nazwać, posłużyli się mianem trójki (trias); i chcąc nas doprowadzić do poznania pojęcia początku - zasady, doprowadzili do tego za pomocą postaci trójki.
Ten sam stosunek zachodzi w przypadku innych liczb. Są to bowiem stosunki, zgodnie z którymi wymienione liczby zachowują swój porządek. Następującymi po sobie liczbami rządzi jakaś jedna forma i siła. Ją zaś nazwali dziesiątką - dekadą (dekas), jakby połączeniem (dechas). Dlatego mówią, że doskonałą liczbą jest dziesięć; co więcej, mówią, że jest najdoskonalsza ze wszystkich liczb zawierając w sobie wszelkie zróżnicowanie liczb, każdą postać stosunku i wszelką proporcję.
Opowieści o Pitagorejczykach
Mówi się więc, że pitagorejczycy zalecali, by każdy z Greków, który przybywał do ich wspólnoty, posługiwał się ojczystym językiem; nie pochwalali natomiast używania języków obcych. Przybywali zaś do szkoły pitagorejskiej również cudzoziemcy, tacy jak Messapijczycy, Leukanowie, mieszkańcy Picenum i Rzymianie. A Metrodor, wnuk Thyrsosa, syn Epicharma, który większość ustaleń nauki ojcowskiej przeniósł do medycyny, jak też ujawnił treść nauk ojcowskich [w piśmie skierowanym] do brata, zapewniał, że Epicharm, a jeszcze przed nim Pitagoras, za najlepszy spośród dialektów [greckich] uważali dialekt dorycki, jak i tonację dorycką za najlepszą w muzyce. Dialekt joński bowiem i eolski, [jeśli chodzi o akcent], mają w sobie coś z prozodii chromatycznej, w dialekcie attyckim zaś [owa prozodia chromatyczna] posuwa się aż do przesady. Zaś dialekt dorycki ma character enharmoniczny, ponieważ składa się z głosek dźwięcznych. [O tym, że dialekt ten jest najlepszy] świadczy jego starożytne pochodzenie, o którym mówią mity. Nereus bowiem poślubił Doris, córkę Okeanosa, a ze związku tego, jak opowiada mit, zrodziło się pięćdziesiąt córek, wśród których była też matka Achillesa.
[Dalej, Metrodor] powiada, że niektórzy podają, iż ze związku Deukaliona, syna Prometeusza oraz Pyrry, córki Epimeteusza, zrodził się Doros, z niego zaś Hellen, z Hellena Aiolos. Natomiast w świątyniach babilońskich [są świadectwa], iż Hellen zrodził się z Zeusa, a z Hellena Doros, Ksuthos i Aiolos, a z tymi to świadectwami zgadza się Herodot. Wobec spraw tak odległych nie jest łatwo rozstrzygać dokładnie, niemniej jednak przyjmuje się powszechnie, że z wszystkich świadectw wynika, iż dialect dorycki jest najstarszy; po nim w kolejności powstał [dialekt] eolski, który wziął swą nazwę od Aiolosa; jako trzeci joński, nazwany od imienia Iona, syna Ksuthosa; jako czwarty attycki, nazwany tak od Kreuzy, córki Erechtheusa, który, jak poświadcza większość historyków, miał powstać trzy pokolenia później od poprzednich, w okresie trackim, kiedy została porwana Oreityja. Dialektem doryckim posługiwał się Orfeusz, najstarszy z poetów.
Jeśli chodzi o medycynę, jak podają, [pitagorejczycy] zajmowali się najbardziej i najpilniej taką jej postacią, która pozostaje w ścisłym związku ze sposobem odżywiania, dążąc do tego, by poznać znaki wyznaczające właściwe proporcje i miary picia, jedzenia i snu; dalej, oni to pierwsi podjęli badania i dysputy nad właściwym sposobem przygotowywania pokarmów. Stosowali kataplazmy częściej niż ich poprzednicy [w medycynie]; nie pochwalali napojów leczniczych, stosując je tylko w leczeniu ran; najrzadziej ze wszystkich [zajmujących się sztuką Prozodia to część nauki o języku, która zajmuje się akcentem, iloczasem i intonacją. Prozodia chromatyczna to intonacja umożliwiająca w wymowie wydobywanie wszystkich dźwięków skali chromatycznej tzn. uwzględniającej nie tylko całe tony, ale i półtony. Tu: zgodny, dźwięczny. W leczeniu stosowali cięcia i przypalania. Niektóre choroby leczyli inkantacjami.
Jeśli zaś chodzi o Pitagorasa powiadają, że odprawiał od siebie tych, którzy handlowali naukami i otwierali dusze jak drzwi oberży przed każdym, kogo spotkali; tacy bowiem, gdy nie znajdują kupców, wędrują po miastach i szukają zysku po gimnazjonach i wśród młodzieży żądając zapłaty za to, na co nie można naznaczyć żadnej ceny. Sam Pitagoras natomiast wiele ze swoich nauk ukrył tak, by tylko ludzie właściwie wychowani i wykształceni mogli uchwycić ich prawdziwy sens, wszyscy inni zaś, jak Homer mówi o Tantalu, nie mogąc wyciągnąć z nich żadnej korzyści, mogą tylko cierpieć w obliczu tego, co zostało im przekazane, a czego nie mogą zrozumieć. Sądzę, iż to właśnie pitagorejczycy powiadali, że ci, którzy uczą za pieniądze, są gorsi od rzemieślników wyrabiających hermy czy wozy. Ci bowiem, jeśli ktoś powierzy im wykonanie za pieniądze posągu Hermesa, szukają drzewa zdatnego do przyjęcia formy; tamci natomiast trudzą się nad ćwiczeniem w cnocie tych, którzy im przypadkiem wpadną w ręce. Pitagorejczycy powiadali, że filozofii należy poświęcać więcej starań i uwagi, niż rodzicom czy uprawie roli; żyjemy wprawdzie dzięki rodzicom i rolnikom, lecz za sprawą filozofów i wychowawców, którzy odkryli sztukę właściwego kierowania umysłem, żyjemy dobrze.
Pitagorejczycy nie chcieli tak mówić ani pisać, by sens ich myśli jawił się jasno każdemu; powiadają, że tego właśnie jako pierwszy nauczył Pitagoras swych towarzyszy, tak by wolni od niepowściągliwości w języku strzegli dzięki sztuce milczenia tego, czego się nauczyli.
Mówi się, że ten, który pierwszy ujawnił ludziom niegodnym uczestniczenia w naukach naturę symetrii i asymetrii, został tak znienawidzony, że nie tylko wyłączono go ze wspólnego obcowania i wspólnego stołu, lecz także wzniesiono mu symboliczny grobowiec jako temu, który rozstał się z życiem człowieczym i stał się kimś innym, niż był przedtem.
Inni powiadali, że dajmon gniewa się na tych, którzy ujawnili nauki Pitagorasa. Zginął bowiem na morzu jako świętokradca ten, który ujawnił, iż struktura dwudziestokąta (to jest dwunastościanu składającego się z pięciu figur) sprowadza się do kuli. Niektórzy podają, że to przytrafiło się temu, który przekazał naukę o niepoliczalnym i niewymierzalnym. Cała zresztą nauka i wychowanie pitagorejskie wyrażały w symbolicznej postaci, a przez wypowiadanie w zagadkach i słowach o różnych znaczeniach przypominały dawne formuły świętych wyroczni; wszak boskie i święte wyrocznie wydają się trudne do zrozumienia i objaśnienia tym, którzy ich przepowiednie przyjmują bez należytej wnikliwości. Takie więc świadectwa o Pitagorasie i pitagorejczykach można zebrać z krążących tu i tam opowieści.
Symboliczny język Pitagorejski
Pitagoras uczył i innych rzeczy, o których powiadał, że usłyszał je w Delfach od kapłanki Aristoklei. Niektóre z nauk wypowiadał w sposób symboliczny, a wiele z nich zapisał Arystoteles. Mianowicie Pitagoras powiadał m.in., że morze jest łzą, konstelacje Niedźwiedzic - rękami Rei, Plejady - lirą Muz, planety - łzami Persefony, dźwięk wydobywający się z uderzonego spiżu natomiast jest głosem dajmona zamkniętego w owym spiżu.
Była i inna postać owych symboli, przedstawiamy te, które się dochowały:
1 - "Nie przekraczać jarzma", w języku pitagorejczyków znaczyło to unikać chciwości
2 - "ognia nie gasić nożem", co znaczyło: wzburzonego i gniewnego nie podniecać ostrymi słowami
3 - "serca nie zjadać", znaczyło nie pogrążać się w smutku
4 - "nie siadać na beczce", znaczyło nie żyć w bezczynności
5 - "nie zawracać w chwili odjazdu", to jest przy nadchodzącej śmierci nie czepiać się życia
6 - "nie chodzić po ulicach", przez co zakazywał przyjmowania sądów i opinii ogółu, a nakazywał uznawanie poglądów nielicznych i wykształconych
7 - "nie przyjmować do domu jaskółek", znaczyło to nie mieszkać pod jednym dachem z ludźmi gadatliwymi i odznaczającymi się niepowściągliwym językiem
8 - "pomagać ludziom w dźwiganiu ciężarów, nie zaś w ich zrzucaniu", przez co nakazywał sprzyjać nie gnuśności i lenistwu, lecz dążeniu do trudów i dzielności"
9 - "nie nosić na pierścieniach wizerunków bogów", to jest wiedzy o bogach nie ujawniać ani nie pospolitować
10 - "ofiary dla bogów czynić przez ucha pucharów", przez co pouczał, iż bogów trzeba czcić muzyką, ona bowiem przenika przez uszy.
Maksymy Pitagorasa
"Każde twierdzenie filozofa daje się zbić z taką samą łatwością, z jaką można go dowieść, nie wykluczając powyższego twierdzenia".
"Kto mówi, sieje, kto słucha, zbiera".
"Liczba jest istotą wszystkich rzeczy".
"Muzyka budzi w sercu pragnienie dobrych czynów".
"Tak długo jak człowiek będzie zabijał zwierzęta, ludzie będą zabijali się nawzajem. W istocie, ten kto zabija i zadaje ból, nie zazna radości i miłości".
"Najkrótsze wyrazy "tak" i "nie" wymagają najdłuższego zastanowienia".
"Nic w nadmiarze".
"Trudno jest iść przez życie wieloma drogami jednocześnie".
"Trzeba milczeć albo mówić rzeczy lepsze od milczenia".
"Zły język zdradza złe serce".
"Święty poemat"
Podsumowaniem tego tematu niech będzie dochowany "Święty poemat" - jednego z najgenialniejszych "wtajemniczonych" filozofów.
Naprzódeś winien uczcić bogów, jak prawo nam to nakazuje.
Szanuj przysięgę, a także przesławnych czcij bohaterów.
Również bogom podziemnym oddawaj cześć należytą.
Czcij rodziców, a szanuj członków najbliższej rodziny.
Z innych licz tylko najlepszych do grona swoich przyjaciół.
Słowa dobrego posłuchaj, dobroć umiej ocenić.
Przebacz, jeżeli przyjaciel drobnostką ci jaką uchybi;
Znoś, póki możesz, a może wiele, kto musi; pamiętaj
O tym, a ucz się zawczasu poskramiać żądze doczesne.
Z głodu więc nic sobie nie rób, umiej wstawać, gdy zechcesz;
Gniew poskramiaj, a nie grzesz ani gdy jesteś z drugimi,
Ani gdyś sam; w samym sobie sędziego mniej swoich czynów.
Bądź sprawiedliwy i w czynach, i w słowach, a głupstwa unikaj.
W każdej sprawie, bo w każdej najgorsze bezmyślne nawyczki.
Licz się z tym, że śmierć czeka i ciebie i wszystkich zarówno.
Rób pieniądze z ochotą i chętnie wydaj je znowu.
A że losy tak rządzą, że każdy ma coś do ścierpienia.
Więc nie narzekaj na losy; znoś, co ci znosić wypadło.
W biedzie się człowiek ratuje, jak umie; lecz tak sobie pomyśl:
Los niezbyt hojnie zazwyczaj obdarza dzielnego człowieka.
Kiedy w rozmowie usłyszysz, jak byle co ludzie mówią,
Ziarno i plewy mieszając, nie zrywaj się, nie uciekaj,
Choćby ci włosy na głowie stawały, a nawet kłamstwo,
Jeślibyś jakie usłyszał, łagodnie je znoś, byłeś tylko
Sam się nigdy ni słowem, ni czynem nakłonić nie dał do tego,
Co sam za złe uważasz i w słowach, i w czynach człowieka.
Pomyśl, zanim coś zrobisz, ażebyś głupstwa nie strzelił.
Wstyd i hańba to przecież czy mówić, czy działać bezmyślnie.
Tak więc zawsze postępuj, ażebyś później nie cierpiał.
Lepiej się nie bierz do rzeczy, na której się nie znasz porządnie;
Naprzód się ucz, czego trzeba, a będziesz miał życie spokojne.
Zdrowie ciała rzecz ważna, dbaj o nie jak się należy:
Miernie używaj jedzenia, napoju i ćwiczeń cielesnych;
Jeśli miarę przebierzesz, choroba cię czeka niechybnie.
Czyste zjadaj potrawy; unikaj potraw wymyślnych.
Strzeż się ludzkiej zazdrości; zbyt łatwo się na nią narazić.
Zbytków unikaj niewczesnych, to zostaw ludziom bez smaku.
Nie bądź też liczykrupą - wszak miara we wszystkim najlepsza.
Tak postępuj, byś szkody nie poniósł, a kroki obliczaj.
Sen twoich powiek niech nigdy nie klei, nim zważysz u siebie
Każdy krok minionego dnia, zanim powiesz sam sobie,
Com zrobił złego, com zdziałał, a jakąm zaniedbał powinność.
Od pierwszego zaczynaj punktu, kolejno przechodząc
Dalsze, jeśliś coś złego popełnił, to żałuj, a ciesz się,
Jeśliś żył jak należy. W tej pracy ćwicz i pokochaj
Trudy łamania się z sobą - to droga do boskiej dzielności.
Tak nam dopomóż ten, co źródło wiecznej natury
Duszy naszej odsłonił; ono Czwórką Świętą się zowie.
Dalej więc, do roboty, a wezwij bogów na pomoc!
Trzymaj się tego, co czytasz, a poznasz nieba tajemne
Szlaki i ziemskie wiązania wszechrzeczy dla innych zakryte.
Poznasz, o ile się godzi, Przyrodę, wszędzie tę samą.
Wtedy nie będziesz wybiegał nadzieją za kresy dostępne na ziemi
Oczy otwarte mieć będziesz na wszystko; zobaczysz, jak nędzne doczesne
Człowiek sam ściąga na siebie i cierpi, choć dobro tak blisko.
Przecież tylko wybrany je dojrzy i pojmie, dosłyszy.
Tylko wybrany wyjść zdoła z błędnego cierpień koliska.
Taki już los nami włada, a my jak zwoje okrągłe,
W tę to i w tamtą toczymy się stronę, ból w sobie wlokąc niezmierny;
Gorzka rozterka w nas mieszka wrodzona i ta nam przejada Duszę;
tę z siebie wyrwać potrzeba i przed nią uciekać.
Zeusie Ojcze, zaprawdę, zbawiłbyś nas ode złego,
Gdybyś każdemu pokazał, jakiego ducha ma w sobie.
Bądź dobrej myśli, człowiecze; wszak boska w tobie krew płynie!
Święta Przyroda cię uczy, odsłania ci tajne wszechrzeczy.
Zbliż się do niej choć trochę, a wtedy, mym radom posłuszny,
Ciałem zdołasz owładnąć, duch zdrowy cierpień pozbędzie.
Wstrzymaj się tylko od złego pokarmu, o którym słyszałeś;
Rozważ, czym duszę oczyszczasz i czym ją z więzów wyzwalasz.
Wszystko rozumem oceniaj; niech rozum ci będzie woźnicą.
A kiedy ciało porzucisz i w wolne się wzniesiesz przestworza,
Ziemię opuścisz na wieki, śmierć zdepczesz, bogiem się staniesz.
Pitagoras
Pitagoras (gr. Πυθαγόρας, Pythagoras, ur. około 582 na Samos, zm. około 493 p.n.e.) Wielki grecki filozof, którego dziś w większości znamy tylko w powiązaniu ze sformułowanym przez niego twierdzeniem matematycznym. Twierdzeie to jest najlepszym przykładem używania filozofii w praktyce, ponieważ filozofia napełniała wszystkie inne dziedziny, którymi Pitagoras i jego uczniowie się zajmowali, dla przykładu: Biologię, Muzykę, Matematykę, Geometrię, Astronomię, Medycynę itd. Pitagoras był pierwszym, który użył słowa filozof. Zdarzyło się to, kiedy jego uczniowie nazwali go Mędrcem i on w odpowiedzi skromnie temu zaprzeczył, ponieważ nie czuł się jak Mędrzec, ale tylko jak ten, który kocha Mądrość - Philo Sophos. Porfiriusz, a także słynny Diogenes Laertios, opisali jego żywot wieki po jego śmierci.
